Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Pomiń baner

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

W badaniach nad dziejami walk największego w Małopolsce zgrupowania partyzanckiego „Błyskawica” z komunistycznym aparatem bezpieczeństwa,  uwaga współczesnych zazwyczaj koncentruje się na opisie tej strony barykady, którą dowodził Józef Kuraś „Ogień”. Czy dysponujemy natomiast równie zaawansowaną wiedzą na temat  tego, co działo się na co dzień po jej drugiej, reżimowej stronie ? Co właściwie wiemy o ubekach poza znajomością nazwisk wybranych funkcjonariuszy i kalendarium operacji przeprowadzonych w terenie przez bezpiekę? 

 

Podtatrzańska wersja rewolucji

Rozpoznanie działalności nowotarskiego Powiatowego Urzędy Bezpieczeństwa Publicznego  poprzez studia nad wytworzoną przez tę instytucję dokumentacją stwarza szansę na lepsze uchwycenie zachodzących w regionie Podtatrza gwałtownych zmian społecznych i kulturowych w okresie powojnia, a więc wówczas, gdy porządek polityczny w Polsce ulegał radykalnemu przeobrażeniu w związku z siłowym przejmowaniem przez komunistów władzy. Odnosząc się do tytułu książki Marcina Zaremby, poświęconej „ludowej reakcji na kryzys” w okresie 1944-1947[1]., można przyjąć, że prześledzenie działań nowotarskiej bezpieki pomoże nam zrekonstruować obraz lokalnej wersji Wielkiej Trwogi. Na Podtatrzu przekształciła się ona wkrótce po zakończeniu niemieckiej okupacji  w bratobójczą walkę, jak określił to sam „Ogień”, a jej mroczne ślady do dzisiaj tkwią w pamięci świadków historii i ich potomków. W przypadku Podtatrza etap rewolucji zamykają w zasadzie nie tyle dwa, co trzy wydarzenia: styczniowe wybory 1947 r., śmierć „Ognia”, lutowa amnestia. Uchwalenie w dniu 22 lutego 1947 r. przez sejm generalnego aktu łaski, likwidującego zorganizowane podziemie zbrojne zbiegło się dokładnie z datą samobójczej śmierci złapanego w zasadzkę dowódcy „Błyskawicy”. I choć nie wszyscy jego podkomendni złożyli wówczas definitywnie broń[2], obie akcje zakończyły czas faktycznej dwuwładzy na tym terenie.

 

Ubowcy

Uszczegółowiona wiedza o personelu nowotarskiej „Bezpieki” jest także niezbędna, by lepiej zrozumieć złożoną naturę bratobójczego konfliktu, którego ślady do dzisiaj przepracowywane są na rozmaite sposoby  przez pamięć i wyobraźnię społeczną. Kim właściwie byli ludzie, którzy w okresie walki z „Błyskawicą” pracowali w Powiatowym Urzędem Bezpieczeństwa w Nowym Targu? We współczesnej polifonii pamięci o „Ogniu” postacie te są w zasadzie zupełnie niewidoczne, roztapiają się bowiem w monolitycznych i jednocześnie dosyć enigmatycznych figurach ubeka (ubowca, bezpieczniaka) bądź komunisty. Na ich ślad trudno trafić w relacjach zebranych od świadków tamtych wydarzeń, również niewiele możemy się o nich dowiedzieć od rekonstruktorów historycznych, którzy inscenizują bitwy, likwidacje, odbicia i obławy, przypominające o  najbardziej spektakularnych momentach z dziejów walk „Ogniowców” z siłami Bezpieczeństwa. Biorąc pod uwagę stereotypową wiedzę na temat tzw. ubecji, pytanie o to, kim byli funkcjonariusze PUBP w Nowym Targu może wydać się banalne.  Wszak parafrazując sentencję autora „Nowych Aten”, komunista, a w dodatku ubek, „jaki jest, każdy widzi”-  wysługujący się sowietom i komunistycznej władzy, pozbawiony skrupułów aparatczyk, kat i zdrajca ojczyzny w jednej osobie. Być może zabrzmi ono również niestosownie jeszcze z tego powodu, że to nie wrogowie, a ich ofiary powinny zasługiwać na nasze zainteresowanie, zwłaszcza po kilkudziesięciu latach cenzurowania publicznej pamięci o „Ogniu” i jego podkomendnych.

Przytoczone powyżej argumenty zdają się jednak nie wystarczać z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze ideologia nie powinna wyznaczać granic naszego poznania i określać tematów, którymi wypada bądź nie wypada się w nauce krytycznie zajmować, nawet gdy skutkuje to  wprowadzeniem do figur WROGA kłopotliwych, zwłaszcza dla monofonicznej polityki historycznej, odcieni szarości. Czy zajmując się aparatem bezpieczeństwa a więc instytucją zbrodniczą, powinno się, jak pyta retorycznie  Andrzej Paczkowski, zawiesić zwykłe standardy poznawcze i „[…] ograniczyć się do historii jednowymiarowej, która jest moralnie słuszna, lecz grozi jej, że stanie się uboga i po prostu mniej interesująca”[3]? Po drugie, wiedza o ludziach bezpieki jest nam niezbędna w sytuacji, gdy chcemy dokładniej rozpoznać dynamikę toczonej wówczas na Podtatrzu wojny. Po trzecie, rozpoznanie roli konkretnych ludzi po drugiej, komunistycznej stronie barykady pomoże lepiej zrozumieć fenomen społecznej niepamięci o postaciach, które miały w imieniu nowego, rewolucyjnego rządu sprawować kontrolę nad publicznym porządkiem na tym terenie.

Wydawanie sądów o WROGU staje się o wiele trudniejsze, gdy zza emblematycznych portretów ubeków - „utrwalaczy komunistycznej władzy” zaczynają wyłaniać się sylwetki konkretnych ludzi z własnymi biografiami, ambicjami i słabościami. W wielu przypadkach modyfikowali oni w istotny sposób obowiązujące w resorcie procedury i schematy działań, podejmowali na gorąco brzemienne w skutkach decyzje, które potrafiły czasem radykalnie zmienić  bieg prowadzonych operacji, walk, śledztw. Byli tymi, którzy stosowali przemoc wobec swych ofiar i tymi, którzy niespodziewanie dla nich samych stawali się w pewnym momencie  także jej ofiarami.

 

 

 


[1] Zob. Marin Zaremba, Wielka trwoga. Polska 1944–1947: ludowa reakcja na kryzys, Znak, Kraków 2012.

[2] Zob. Dawid Golik, Z wiarą w zwycięstwo... Oddział partyzancki „Wiarusy” 1947-1949. Instytut Pamięci Narodowej, Kraków 2010.

[3] Andrzej Paczkowski, Trzy twarze Józefa Światły. Przyczynek do historii komunizmu w Polsce, Prószyński i S-ka, Warszawa 2009, s. 8. 

więcej o


Is it possible to move away from the TERROR of revolution and how to do it? Despite the passage of time, the question still remains relevant and does not only concern politicians.

The Terror threatened and punished people for what they were and not what they had done; for the same reason, by introducing the concept of ‘suspect classes’, it substituted arbitrary power for justice.
Bronisław Baczko, Ending the Terror, Cambridge 1994.

Documents of the security apparatus, now kept at the Institute of National Remembrance – personal files, reports, notes – reveal the complex and dramatic nature of the lives led by the individuals now labelled as Enemies or Traitors. Quick judgments and unequivocal statements are not as easy to make once the emblematic images of the enemy are substituted with stories of actual people.
The story of one security service warden, taken captive by “Ogień’s” partisans after the battle of Ostrowsko in May 1946, provide an example of an attempt to break the spiral of violence. The circumstances of this rank and file functionary’s death and its tragic consequences encourage reflection on the tragedy of a person mired in a totalitarian system.
Karol Kliś was transferred to PUBP in Nowy Targ on 10.04.1946. Until 30.04 he sent three applications for exemption from service in UB.  He was killed in the camp of "Ognia" after breaking up a group of KBW and UB in Ostrowsko on May 4, 1946. Four months later, his son was born. Due to the lack of a death certificate, Kliś’s wife tried unsuccessfully for almost two years to obtain a relief payment.
 
Illustrations:
1.    A page from a special survey for candidates for Department of Security functionaries, from Karol Kliś’s personal file. Collection of IPN
2.    Karol Kliś’s application to the Department of Security. Collection of IPN
3.    The pledge of a Department of Security functionary. Collection of IPN
4.    Karol Kliś’s request to be released from service in the Department of Security.  Collection of IPN
5.    A letter to the Department of Security written by Karol Kliś’s wife after his death. Collection of IPN